Wieczory ciągle się wydłużają. Przy obecnej pogodzie koło godziny 15 jest już całkiem ciemno. Taka pogoda nie sprzyja wychodzeniu z domu dlatego czytanie książek jest tutaj świetnym rozwiązaniem!
Do książki koc i coś dobrego do picia- grzane wino czy herbata i mamy wieczór idealny.
Dzisiaj chciałabym opowiedzieć Wam o jeszcze jednej książce, które od jakiegoś czasu dumnie stoi na naszej półce. Będzie to „Miedzianka. Historia znikania.” Napisał ją Filip Springer. Zacznijmy od tego, że reportaże i dzienniki to były pierwsze książki jakie zaczęłam czytać jako dorosły człowiek. Czemu taki gatunek? Wychodzę z założenia, że jeśli czytam książkę, to chciałabym się dowiedzieć o czymś co działo się na prawdę. Książka o której mowa została wydana przez wydawnictwo Czarne. W tym momencie mamy już 4 pozycje tego wydawnictwa i w sumie ta jest jedną z lepszych.
Książka opowiada o Miedziance, inaczej nazywanej Kupferberg. Jest to miejscowość miedzy jelenią a Kamienną Górą. Kiedyś miasto to słyneło z górnictwa. Potem stało się uzdrowiskiem, słyneło z wyjątkowego klimatu, zjeżdzały się tam łumy turystów. Świetność Miedzianki trwała jakies 600 lat. Więc co się stało, że słuch o niej zaginął? Miejscowość została odkryta przez Armię Czerwoną, która znalazła tam złoża Uranu. Jak można się domyślić zaczęto je bardzo mocno eksploatować. Ale ani słowa więcej- jeśli temat kogoś zaciekawił zachęcam do lektury 🙂
Książka warta polecenia. Ciekawa, wciągająca a co dla mnie najważniejsze- pozwala odkryć kawałek świata i naszej rzeczywistości. Zatem jeśli ktoś waha się czy sięgnąć po tą pozycje- śmiało! A na pewno nie pożałujecie 🙂
Witam!
Lektura książki w jesienny wieczór to niezastąpione lekarstwo na chandrę. Można połączyć dwa w jednym: zastosować kolagen naturalny na twarz i oddać się relaksowi przy lekturze ciekawej książki.